Dzięki aplikacji Mój budżet można zarządzać więcej niż jednym kontem oraz księgować wydatki na różnych kontach bankowych. 5. Kwitki. Kwitki to nie tyle aplikacja, która pomoże Ci bezpośrednio w zarządzaniu budżetem, ale sprytne narzędzie za pomocą którego w szybki sposób zeskanujesz wszystkie paragony. Dzięki tej aplikacji
Po drugie, bardziej grzej siebie niż mieszkanie, tzn. zamiast rozkręcać na maksa kaloryfery, załóż skarpety i sweter. Uwaga: optymalna temperatura wynosi od 18 do 21 stopni, tymczasem my, Polacy, najczęściej w mieszkaniach utrzymujemy ją na poziomie 22, a nawet 23 stopni. Obniżenie temperatury o 1 stopień może zmniejszyć rachunki o
50 sposobów na oszczędzanie pieniędzy: Zrób budżet i trzymaj się go. Ogranicz niepotrzebne koszty, takie jak jedzenie na mieście czy kupowanie drogiej kawy. Korzystaj z kuponów i kupuj na wyprzedażach. Kupuj hurtowo, aby zaoszczędzić na artykułach spożywczych i domowych. Szukaj najlepszych cen na duże przedmioty, takie jak sprzęt AGD czy…
Budżet domowy to szeroko omawiane i znane pojęcie dla wielu internautów. W wielu przypadkach jednak nie wiemy do końca, czym jest, jak się prowadzi zeszyt kontroli wydatków i dlaczego bezwzględnie powinno się to czynić. Prowadzenie budżetu domowego i jego przestrzeganie nie jest trudne, ale wymaga poświęcenia pewnego czasu i posiadania podstawowej wiedzy
Aby poznać gotowe, sprawdzone przepisy na to, jak zmniejszyć wydatki ponoszone na podstawowe rachunki trzeba będzie zajrzeć na stronę Mateusza – Zaradny Finansowo, gdzie całkowicie za darmo pobierzemy e-book „Jak oszczędzić 3291 zł rocznie na codziennych wydatkach… i nie zwariować”.
Vay Tiền Nhanh Chỉ Cần Cmnd Nợ Xấu. To artykuł o tym, jak planować budżet domowy, a w zasadzie – jak oszczędzać. Bo tak, jak planowanie to dla mnie NIE dopychanie zadań, ale rezerwowanie czasu na to, co najważniejsze, tak – planowanie mojego prywatnego budżetu to nie tylko planowanie wydatków, ale również oszczędzanie, czyli rezerwowanie pieniędzy na to, czego pragnę. Tak, jak planowanie daje mi wolność realizowania marzeń, tak – pilnowanie budżetu niesamowicie uwolniło mnie w logicznym i bezpiecznym wydawaniu moich własnych środków. Pamiętam czasy, w których kompletnie nie ogarniałam, co dzieje się z moimi pieniędzmi. To znaczy: wiedziałam, że zarabiam i że wydaję. Teoretycznie mogłam sprawdzać historię zmian na koncie, ale po co mi to było? Kiedy była większa potrzeba – wydawałam, a potem się rzeźbiło. Czy masz tak, że zarabiasz, ale ciągle nie możesz odłożyć? Nie wiesz, gdzie znikają Twoje pieniądze? Większość zarobków wydajesz na bieżące potrzeby i czujesz złość, bo nie możesz kupić sobie czegoś wymarzonego? Rezygnujesz z inwestycji w siebie, bo wiesz, że masz przede wszystkim zobowiązania? Ja czułam się kiedyś tak samo. I wszystko (z – nie ukrywam – wysiłkiem na początku) zmieniłam, stosując się do kilku prostych zasad, które możesz wprowadzić w życie od razu. Do tego artykułu przygotowałam również niesamowity prezent – arkusz kalkulacyjny, który możesz pobrać i wypełniać po swojemu. Ale o nim później. Niczym ulotka farmaceutyczna wspomnę, że to metoda, którą wypróbowałam, testowałam, i która genialnie sprawdziła się u mnie; odmieniła moje finanse i samopoczucie, i służy mi już bardzo długo, na dodatek niezależnie od wysokości dochodów. Natomiast nie jest to metoda, którą narzucam. Możesz ją kontestować i sprawdzać. Efekty zależą od Ciebie, ale myślę, że będziesz mieć przy tym sporo frajdy 🙂 Jest to sposób na budżet domowy, ale i we własnej firmie, po pewnych modyfikacjach można by go wdzięcznie zastosować 🙂 Na czym polega ten system? Jego esencją jest podzielenie każdego wpływu od razu na dwie części. Jedna część – to od początku oszczędności, druga – to środki na konieczne wydatki bieżące. Jest to system zaproponowany przez Harva T. Ekera, a po raz pierwszy przeczytałam o nim – i doznałam olśnienia – w książce “Kobieta Niezależna” Kamili Rowińskiej. Po miesiącach testowania wprowadziłam niewielkie adaptacje dopasowując system do mojej specyfiki, ale zasada była dla mnie rewolucyjna i pozostała niezmienna. Jak to działa? Ten podział wyraża się w procentach. I to jest jego prostota, a jednocześnie niesamowita niezawodność i uniwersalność – bo może działać logicznie i sensownie niezależnie od przychodów. Jeżeli np. dochody rosną – możemy pozwolić sobie na zwiększenie wydatków koniecznych, regularnych, ale musimy jednocześnie zwiększyć kwotę oszczędności. Jeśli wpływy są mniejsze – należy zredukować nie tylko oszczędności, ale i konieczne koszty stałe! Mało tego – jeśli przychody masz nierówne – nadal możesz z sukcesem stosować ten system, nie przejmując się tym, że konkretne kwoty bywają różne z miesiąca na miesiąc (niżej znajdziesz dostęp do narzędzia, które samo przeliczy odpowiednie proporcje!). Pierwszy krok Po otrzymaniu wypłaty, wynagrodzenia – od razu dzieli się ją na dwie części. 55% wpływów to będzie kwota na wydatki stałe, konieczne, bieżące, cykliczne, przewidywalne, regularne. Czyli np. czynsz, opłaty, rachunki, zakupy spożywcze, medyczne, benzyna, koszty przejazdów, szkolne wpłaty, regularne zajęcia Twoje czy dzieci. Sens tej metody polega na tym, że Twoje przewidywalne stałe koszty po prostu POWINNY się zmieścić w tej kwocie. To bardzo szybki weryfikator tego, na co Cię obecnie stać, a na co – nie. Jeśli stwierdzisz, że np. koszty bieżące (czyli te beznamiętne, porównywalne z codzienną czasową bieżączką 🙂 ) to 90% Twoich przychodów, to nie jest dobrze. Ewidentnie przejadasz to, co zarabiasz i nie ma szansy na to, żeby coś oszczędzić, a tym bardziej – przeznaczyć na rozwój, inwestycje albo przyjemności. W tej sytuacji trzeba się przyjrzeć swoim stałym wydatkom i z czegoś zrezygnować bądź obciąć koszty. 45% wpływów to będą rozmaitego rodzaju oszczędności. I to tu, próbując i dopasowując system do mojej własnej specyfiki – wprowadzałam pewne modyfikacje. Oryginalne proporcje możecie sprawdzić u źródła, ale obecnie wygląda to u mnie tak: 10% – odkładam na emeryturę (może leżeć na koncie, na lokacie, możesz nieagresywnie, bezpiecznie, stale inwestować) 10% – na podróże 10% – na mnie – czyli ubrania, kosmetyki kolorowe, specyficzne szkolenia, kursy 9% – na dowolny cel, oddalony w czasie, będący akurat na tapecie (np. impreza rodzinna, droższa książka, sprzęt) 5% – na cele “zabawowe” (restauracja, kino, koncert) 1% – na cele charytatywne. 10+10+10+9+5+1=45%. Poduszka finansowa Żeby w ogóle funkcjonować w miarę spokojnie – potrzebna jest poduszka finansowa. O tym często mówi Michał Szafrański, ninja domowych budżetów. I to jemu zawdzięczam otrzeźwienie w tej kwestii. O czym mowa? Mianowicie warto mieć w odwodzie kwotę odpowiadającą trzy- do sześciokrotności miesięcznych kosztów. Są to pieniądze potrzebne do przetrwania w wypadku, gdybyśmy stracili możliwość osiągania przychodów. Zakładając, że tracimy dochody – możemy jeszcze przetrwać przez trzy do sześciu miesięcy szukając alternatywy, przeprojektowując zobowiązania, szukając wyjścia. Jeżeli nie dysponujesz poduszką, a chcesz wprowadzić ten system zarządzania budżetem – zaczęłabym od odkładania na poduszkę finansową tych 10% miesięcznie, które powyżej ujęłam w emeryturze. Kiedy już poduszka finansowa będzie zamknięta, możesz budować oszczędności emerytalne. Jak ten system wprowadzić w życie? Metoda ta bywa nazywana systemem słoików. Bo przychodzące pieniądze, w postaci gotówki, można by, po odpowiednim podzieleniu, wrzucać do osobnych słoików, i nie myśląc zbyt dużo (a przede wszystkim nie martwić się o to, czy zbyt dużo nie wydamy) – korzystać z nich w odpowiednich proporcjach. Można również wyobrazić sobie korzystanie z kopert. Można jednak również założyć kilka subkont do konta głównego. Konto główne traktować jako operacyjne – i z niego pokrywać wszystkie koszty bieżące, a poszczególne subkonta przyporządkować celom oszczędnościowym, i czerpać z nich w razie potrzeby. Można również założyć kilka kont, a do każdego mieć osobną kartę, jednak może to być uciążliwe. Ale można rozważyć założenie osobnego konta z kartą płatniczą – obsługującego np. tylko Podróże. Jak się zdyscyplinować? Tu z znowu z pomocą może przyjść mechanizm subkont – przeważnie ilość bezpłatnych przelewów z nich na konto główne jest ograniczona w ciągu miesiąca. Wystarczy, po wpłynięciu wynagrodzenia na konto, od razu rozesłać je do odpowiednich “słoików” subkont, a później dysponować już tylko tym, co znajduje się na koncie głównym. Jak to rozpisać? Tu największy prezent – podzielę się z Tobą arkuszem excelowym, na którym ja pracuję. Żeby go pobrać – zarejestruj się tutaj (po potwierdzeniu otrzymasz dostęp do kilku darmowych arkuszy, w tym do excelowego pliku “Budżet miesięczny”. Jeśli otrzymujesz już Plannerkowy newsletter – link do arkusza kalkulacyjnego przyszedł do Ciebie mailem, masz też stale dostęp do wszystkich innych darmowych arkuszy). Wystarczy w jedno z okienek wpisać swój przychód, a zostanie on od razu rozliczony na odpowiednie kupki. Znajdziesz też tam miejsce na wpisywanie wszystkich dowolnych wydatków. Jeśli system zaczynasz dopiero wdrażać, bądź Twoje przychody są dość małe – warto wszystko spisywać, przyglądać się wydatkom, przepływom, proporcjom. Śledzić je i je kontrolować, kształtować. Jak często przysiadać do domowej księgowości? Jeśli masz duże zapasy finansowe – wystarczy usiąść raz w miesiącu, po wypłacie. Oszczędności poprzelewać na subkonta, resztę zostawić na koncie operacyjnym. Ustawić lub dopilnować kolejki automatycznych zleceń (dyspozycji przelewów na określone terminy), bądź od razu opłacić wszystkie comiesięczne zobowiązania, choćby przed terminem płatności. Jeśli jednak nie masz jednej, stałej wypłaty, bądź działasz finansowo na styk, i wolisz na bieżąco kontrolować budżet – możesz wyznaczyć sobie godzinę-dwie w tygodniu, i w tym czasie doglądać kont, przelewów, wydatków i planów. Wszystkie przelewy wykonywać raz na tydzień, bądź wpisywać je w plan tygodnia. Zostaw tutaj swój e-mail, a udostępnię Ci narzędzie, które stworzyłam na własne potrzeby, i z którym raz w tygodniu przysiadam do porannej kawy i analizy budżetowej 🙂 Jeśli jesteś już w Plannerkowej bazie – to link do narzędzia przyszedł do Ciebie w newsletterze, masz też dostęp do wszystkich darmowych Plannerkowych arkuszy. W razie pytań, wątpliwości – pisz! Kilka zastrzeżeń, lub możliwych pytań… Po co oszczędzać teraz? Jestem w kwiecie wieku, moje przychody na pewno wzrosną. Wtedy będę się zabezpieczać. Jedno nie zaprzecza drugiemu. Stosując ten system porządkowania finansów i tak możesz, swoją drogą, starać się podnosić swoje przychody – inwestując w siebie, szukając pomysłu na nowy biznes (pomocny w takich poszukiwaniach artykuł znajdziesz tu) czy jego rozwinięcie. Oczywiście, że Twoje przychody mogą jeszcze wystrzelić, i tego Ci życzę z całego serca! Ale może tak też nie być. W tej drugiej sytuacji lepiej być na miarę swoich możliwości zabezpieczonym. W pierwszej sytuacji i tak dasz sobie radę – od przybytku głowa nie boli. Dlaczego teraz się powstrzymywać, ograniczać konsumpcję? Może potem będę za stara na korzystanie z życia? Mam wrażenie, że właśnie wprowadzenie tego sposobu rozdzielania środków uwolniło mnie w mojej konsumpcji. Wcześniej bywały miesiące, kiedy byłam zbyt zapracowana, żeby wybrać się na zakupy dla siebie, a pojawiały się inne różnorakie wydatki. Oczywiście, kiedy miałam wreszcie chwilę i dojrzałą potrzebę, żeby coś sobie kupić – nie było na to przygotowanych środków. To samo dotyczy podróży, czy innych wymarzonych celów. Temat “kontrowersyjna rzeka” czyli kwestia kredytu mieszkaniowego (czytaj wielkich miesięcznych wydatków) Można go postrzegać dwojako: a) jako konsumpcję i wliczać w te pierwsze 55% i b) jako oszczędności, czy wprost emeryturę. W końcu, raz na miesiąc, w sposób BARDZO zdyscyplinowany, lokujemy ładną sumkę w bezpiecznym miejscu, z którego jej nie wydobędziemy, i nie przepuścimy 🙂 Ale tu wszystko zależy od wartości spłacanego mieszkania, jego pozycji na rynku, przyszłości rynku nieruchomości, rynku w ogóle i całokształtu naszej życiowo-rodzinnej sytuacji. Ciągle trwają dyskusje na temat tego, czy mieszkanie to aktywa czy pasywa. Czy to inwestycja, czy koszty. Ja, jako osoba działająca asekuracyjnie i bez skłonności do hazardu – nie umiem traktować niespłaconego jeszcze mieszkania jako stabilnego zabezpieczenia na przyszłość. A co za tym idzie – większą część raty byłabym skłonna wliczyć w bieżące wydatki. Z tego samego powodu uważam kryteria banków, mówiące o tym, że wysokość miesięcznej raty może wynosić 60% całych miesięcznych przychodów za “wpuszczające w maliny”. System 55-45% jest uniwersalny dla sporego zakresu, ale nie dla wszystkich absolutnie musi być sensowny Wyobraźmy sobie osobę, która ma pięć milionów złotych przychodów. Abstrahując od historii podatkowych – zainwestowanie trzech milionów w nieruchomości nie byłoby niczym zdrożnym, bo pozostały milion można przepuścić na zajęcia piłki nożnej, szkolne wpłaty, rachunki, zakupy spożywcze i inne balety. Co jest kosztową bieżączką, a co – oszczędnością? Tu znów dużo zależy. Uważam, że koszty duże, możliwe do przewidzenia na kilka miesięcy do przodu – można sfinansować ze specjalnie na ten cel zainicjowanych odpowiednio wcześniej oszczędności (np. – w moim podziale to te 9% na dowolny, aktualny cel). To takie koszty, jak na przykład: przegląd samochodu, większa rodzinna uroczystość, zielona szkoła, sprzęt elektroniczny, większy podatek. O ile ogólne oszczędności (choćby te z poduszki finansowej) mogą nas poratować przy nagle zepsutej pralce, o tyle nie powinno się z nich finansować spontanicznego wypadu na weekend czy nowego telewizora. Jeżeli nawet z poduszki finansowej zaspokoimy nagłą, niezbędną do funkcjonowania potrzebę (wspomniana pralka), to tę “wyrwę” w oszczędnościach wypada jak najszybciej załatać. Po co mi oszczędności emerytalne? Mam dodatkowe mieszkanie, które wynajmuję, sprzedam i będę mieć emeryturę! Super! Fantastyczna sytuacja. Masz teraz tylko problem do pozazdroszczenia – co zrobić z tymi 10%? 🙂 Osobiście – zainwestowałabym je w rozwój, edukację lub w podróże 🙂 Dziwny/niesprawiedliwy/niepraktyczny ten Twój podział, wolałbym inny :/ I bardzo dobrze. Testuj, eksperymentuj. Sama w tym roku chcę postawić na podróże i myślę o delikatnej zmianie proporcji na ich korzyść. Za rok może znów dokonam kosmetycznych zmian. Możesz rozważyć “słoik” na edukację Twoją, Twoich dzieci, na swoje hobby, i tak dalej..! Co z takim systemem w związku? Możecie RAZEM rozliczać środki tak samo, ale, jak zastrzega Kamila Rowińska – zostawiać choćby małą część “niewspólną”, którą możecie dysponować dowolnie, osobno, bez interesowania się drugą stroną. Jeśli macie osobne finanse – korzystajcie z systemu każdy po swojemu. To mój sposób na to, jak oszczędzać. Napisałam o nim, bo jest, moim zdaniem, bardzo związany z filozofią planowania, całą przyjemnością, jaką planowanie daje, i mi osobiście – ten system bardzo pomógł, gdy kompletnie nie wiedziałam, jak oszczędzać w mojej sytuacji. Mam nadzieję, że ten artykuł pomoże i Tobie w zagwozdkach finansowych i wzmocni Twój prywatny budżet, może nawet zainspiruje do innego myślenia o budżecie firmowym? Tymczasem pobierz arkusz, i od razu go przetestuj! Pozdrawiam Cię serdecznie! Aga.
Regularne prowadzenie budżetu domowego? Mówimy, że warto, bo pozwoli Ci zaoszczędzić nawet kilka tysięcy złotych rocznie! A to już jest konkretna kwota, którą możesz odłożyć na wkład własny przy staraniu się o kredyt hipoteczny. Co to jest budżet domowy? To nic innego jak zestawienie przychodów i wydatków Twojej rodziny, które pozwoli je planować i kontrolować oraz oszczędzać. Dzięki niemu bardziej świadomie wydajesz pieniądze, jesteś w stanie zaplanować droższy zakup czy wyznaczyć sobie realne cele prowadzić budżet domowy? Opcji jest wiele. Możesz wykorzystywać specjalną aplikację do planowania budżetu domowego (np. Moje Finanse), planować „analogowo” za pomocą kartki i długopisu lub… skorzystać z naszego bardzo prostego szablonu budżetu domowego, który przygotowaliśmy dla Ciebie w pliku pomocą naszego bardzo prostego narzędzia ogarniesz swój budżet domowy i powalczysz o lepszą organizację swoich finansów. Oczywiście, możesz go również dowolnie dopasowywać do swoich potrzeb!Gotowy na monitorowanie swoich finansów? Pobierz nasz prosty szablon! I pamiętaj, jak to mówił John C. Maxwell, specjalista od przywództwa – „Zrobić budżet to wskazać swoim pieniądzom, dokąd mają iść, zamiast się zastanawiać, gdzie się rozeszły”. „POBIERZ DARMOWEGO E-BOOKA” Co zawiera nasz prosty szablon budżetu domowego? Podzielony jest na 12 zakładek dotyczących poszczególnych miesięcy oraz zawiera jedną zakładkę „Podsumowanie roczne”. Każda zakładka „miesięczna” składa się z 3 elementów: kategoria „Przychód”, do której wpisujesz zarobki swoje (i swojej drugiej połówki)kategoria „6 słoików”, w której wirtualnie podzielisz swoje przychody na 6 części – wydatki konieczne, zabawa, oszczędności, edukacja, większe zakupy, pomaganie (PS – o metodzie „6 słoików” piszemy poniżej)część dotycząca „Wydatków”, gdzie regularnie będziesz wpisywać swoje wydatki i przypisywać je do odpowiednich kategorii A o co chodzi z tymi „6 słoikami”?Jest to sposób na regularne oszczędzanie!System ten opracował Harv Eker, znany amerykański ekspert teorii zarządzania finansami osobistymi, który uważa, że najprostszą i jednocześnie najbardziej efektywną metodą oszczędzania jest dzielenie swoich miesięcznych dochodów na sześć części oraz trzymanie ich z dala od siebie – np. we wspomnianych polega na tym, że słoik słoikowi nierówny! Każdy słoik odpowiada bowiem innej potrzebie życiowej i wrzucamy do słoika tyle pieniędzy, ile jest potrzebne do jej zaspokojenia!🟣 Słoik nr 1 – WYDATKI KONIECZNE. Największy, bo najważniejszy. Wkładasz do niego 55% swoich zarobionych pieniędzy. To środki, które przeznaczasz na bieżące wydatki, opłaty stałe – zakup żywności, opłatę rachunków, paliwo do samochodu czy raty kredytów.🟣 Słoik nr 2 – ZABAWA. Tu trafia 10% Twoich dochodów. Na pewno najbardziej go polubicie! Kino, spontaniczny wypad na weekend, zakup nowej sukienki – każdemu z nas należą się drobne przyjemności i dobra zabawa. 🟣 Słoik nr 3 – OSZCZĘDNOŚCI. Dla nas najważniejszy, bo to tu gromadzisz swoje środki na przyszłość. Wrzucasz do niego 10% swoich zarobków, które następnie możesz zainwestować lub po uzbieraniu konkretnej kwoty przeznaczyć np. na wcześniejszą spłatę kredytu hipotecznego.🟣 Słoik nr 4 – EDUKACJA. Warto inwestować w siebie, rozwijać i podnosić swoje kwalifikacje. Autor metody 6 słoików rekomenduje przeznaczać na ten cel 10% dochodu. Z pieniędzy, które trafiają do tego słoika możesz kupić książki, sfinansować szkolenie czy kurs nauki języka obcego.🟣 Słoik nr 5 – WIĘKSZE ZAKUPY. Odłożone tutaj 10% pensji możesz przeznaczyć na remont mieszkania, zakup sprzętu RTV czy wakacje z rodziną🟣 Słoik nr 6 – POMAGANIE. Szczęście się mnoży, kiedy dzieli się je z kimś innym. 5% Twoich comiesięcznych dochodów to szansa na drobny niespodziewany prezent dla bliskiej osoby czy pomoc innym. Wpłać pieniądze na konto wybranej fundacji, wesprzyj akcję społeczną, pomóż schronisku dla zwierząt. Na pewno znajdziesz swój sposób na pomaganie i pamiętaj – to co dajesz, wraca do Ciebie!Masz wiedzę, masz narzędzie, więc zacznij działać! W nowym roku zarządzaj swoim budżetem, a przekonasz się, że oszczędzanie wcale nie jest takie trudne!Powodzenia! „POBIERZ DARMOWEGO E-BOOKA”
Od prawie 2 lat prowadzę budżet domowy. Pilnuje mocno swoich finansów. Naturalnym krokiem było odkładanie części zarobków. Dlaczego postanowiłem oszczędzać? Co mi to daje? Na co oszczędzam?Żyjemy w podłym kraju. Siła nabywcza naszego pieniądza jest prawie zerowa. I tak nie ma z czego oszczędzać, ledwo na życie starcza. Koszty życia i podatki w Polsce są taki wysokie, że po prostu nie da się odkładać. Poza tym oszczędzanie nie ma sensu. Nigdy nie przytrafiło mi się coś na tyle złego, co wymagało by nagle większych środków. Poza tym pieniądze szczęścia nie dają!To bardzo popularne kłamstwa. Kilka lat temu długo się zastanawiałem nad takimi słowami. Brałem pod uwagę wyjazd za granicę. Dłuższy czas liczyłem koszty, rozważałem plusy i minuty. Finalnie doszedłem do bardzo konkretnych wniosków – rozkładając na czynniki pierwsze powyższe kłamstwa: Żyjemy w podłym kraju. Zawsze lepiej jest tam gdzie nas nie ma. Oczywiście, że inne kraje mają swoje zalety. Mamy jednak pewne różowe okulary i nie zauważamy wad innych krajów. Poza tym emigracja oznacza też rozłąkę z rodziną. Zamiast marudzić i szukać problemów, zacznij szukać rozwiązań! Siła nabywcza pieniądza jest mała. To zależy do kogo się porównamy. Bardzo ciekawe dane można znaleźć na portalu Numbeo. Zajrzyj tutaj. Znajdziesz tam dane statystyczne z wielu krajów w porównaniu do Nowego Yorku. Nie jest z nami tak źle 🙂 Nie ma z czego oszczędzać. To największe kłamstwo. Oczywiście, nie każdy może sobie pozwolić na odkładanie 2 000 zł co miesiąc. Dla niektórych jest to cała wypłata. Ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby odkładać chociaż te kilka procent swoich zarobków oraz nadwyżki. W miarę jedzenia apetyt rośnie – sam fakt tego, że potrafisz odkładać – działa bardzo motywująco. Poniżej zamieszam też kilka swoich powodów i sposobów na oszczędzanie. Koszty życia w Polsce są bardzo wysokie. Może tak się wydawać – ale znowu zależy do kogo się porównujemy. Z drugiej strony często te “niepotrzebne rzeczy” są najdroższe. Pieniądze szczęścia nie dają. Zazwyczaj mówią tak Ci, którzy ich nie mają. To prawda, że pieniądze to nie wszystko. „Kto miłuje srebro, nie nasyci się srebrem, a kto miłuje bogactwo — dochodem”. Ale “pieniądze służą ochronie”. Słyszałem kiedyś śmieszny komentarz do powyższego przysłowia- “Pieniądze szczęścia nie dają. Ale krowy sera też nie”.Po co oszczędzam?Początkowo nie miałem żadnego konkretnego planu. Niedługo po ślubie zacząłem rozważać różne scenariusze – co może wydarzyć się w naszym życiu. Doszedłem do wniosku, że nie mogę pozwolić sobie na sytuację, w której niewielki życiowy problem – popsuta pralka, popsuty ząb, choroba, czy nagłe zwolnienie z pracy spowoduje, że w krótkim czasie będę zmuszony pożyczać od znajomych czy z banku. Oczywiście, nie należy być w życiu przesadnym pesymistą, ale uznałem, że będę pewniej się czuł jako osoba dorosła, jeśli będę miał coś odłożone na “czarną godzinę”. Później odkryłem między innymi na blogu Marcina Iwucia takie pojęcia jak budżet domowy, fundusz awaryjny czy fundusz ramach wyjaśnienia w dużym skrócie: Fundusz awaryjny to kwota około 2 000 do 5 000 zł odłożona na koncie oszczędnościowym lub lokacie przeznaczona wyłącznie na nagłe sytuacje – takie jak właśnie niespodziewana awaria, wypadek czy inne zdarzenie losowo. Ubezpieczenie samochodu, rocznica ślubu, czy też weekendowy wypad nie jest sytuacją awaryjną. Tego typu wydatki należy zaplanować, przemyśleć. Kwota powinna być “żelazną racją”. Trzeba te środki odłożyć najszybciej jak to możliwe, nawet przed ew. spłatą zaległych kredytów (aby w razie dramatycznej sytuacji nie brać kolejnych). Jeśli chciałbyś dowiedzieć się więcej – bardzo serdecznie polecam Ci darmowego e-booka Finanse osobiste dla przytomnych realistów znajdziesz go na blogu Marcina o bezpieczeństwa to odłożona kwota, która pozwala pokryć kilka miesięcy życia. Eksperci mówią, że suma ta powinna wystarczyć na 5,6 miesięcy funkcjonowania bez żadnych dochodów. Jeśli więc wszystkie podstawowe wydatki Twojej rodziny zamykają się w kwocie 3 000 zł, powinieneś mieć odłożone co najmniej 18 000 zł. Taka kwota zabezpiecza Cię przed zdarzeniom losowym – strata pracy, dłuższa choroba, znaczne opóźnienia w płatnościach po stronie pracodawcy. Podstawowym celem jest tego funduszu jest właśnie poczucie względnego bezpieczeństwa. Nie boisz się postawić szefowi, nie martwisz się tak bardzo utratą pracy. To taki plan B. To drugi chyba najważniejszy krok w finansach osobistych. Zrozumiałym jest to, że dla sporej grupy zgromadzenie takiej kwoty może zająć dłuższy czas. Dlatego im wcześniej się zacznie tym lepiej – krok po kroku spokojnie złotówka do złotówki, aż osiągniesz cel. Kolejnym krokiem jest już inwestowanie nadwyżek… Do tego etapu jeszcze nie doszedłem 🙂Poza tym – staram się odkładać też na różne celowe fundusze. Na wakacje, na przyjemności itp. Nie wiem w jakiej przyjdzie mi stanąć sytuacji w przyszłości. Może będę chciał wybudować dom? Albo kupić większe mieszkanie? Notariusz, opłaty bankowe – warto przygotować się na takie sytuacje. A może będę chciał kupić większe auto? A może pojawi się dziecko? A może pojawi się jakaś świetna szansa inwestycyjna?Dzisiaj wiem, że nie będę musiał nagle panicznie szukać kasy. Nie mam dziś kilkuset tysięcy złotych na kontach oszczędnościowych. Ale z drugiej strony lubię ten komfort, że w nagłej sytuacji sobie poradzę. Przynajmniej przez jakiś oszczędzam?To zależy od miesiąca i dochodów. Mój automatyczny sposób, o którym piszę poniżej odkłada mi 160 zł. Dodatkowo w zależności od miesiąca staram się dorzucić kwotę od 50 zł do 500 zł + większość niespodziewanych nadwyżek (np. zwrot podatku czy prezent). W efekcie bezboleśnie gromadzi się tam “spora” kwota. Co jakiś czas niestety uszczuplam te fundusze. Ale sama świadomość, że coś tam mam daje fajny komfort. Czy 160 zł to dużo? Zależy jak na to spojrzeć. Uznałem, że mogę te środki “łatwo znaleźć” analizując moje wydatki. 160 zł to nie wiele. Ale w perspektywie 2,3 lat to już całkiem spora oszczędzam pieniądze?Sam niedawno uważałem, że nie da się odłożyć żadnych pieniędzy normalnie pracując. Później odkryłem budżet domowy. W uproszczeniu to przejęcie kontroli nad tym gdzie i jak wydajemy nasze pieniądze. Dla wielu osób to wyłącznie spisywanie wydatków. To podstawowy błąd. Wszystkie wydatki należy rozsądnie planować. Wykorzystuje do tego szablon w plik excel, który trzymam w chmurze, aby mieć do niego łatwy dostęp. Raz w miesiącu, zazwyczaj na ostatni dzień miesiąca, siadamy z żoną i planujemy wydatki na kolejny miesiąc w 25 różnych kategoriach (od jedzenia w domu i na mieście, przez dobroczynność, po oszczędności i inwestycje właśnie). Później przez cały miesiąc spisujemy wydatki. Dzięki temu wiemy kiedy musimy spasować z niektórymi przyjemnościami. Korzystam ze zmodyfikowanego pliku od Michała Szafrańskiego. Znajdziesz go tutaj. Gwarantuje Ci – jak tylko zaczniesz prowadzić budżet domowy odkryjesz 2 rzeczy:1) Jak wiele kasy marnujesz. Ile kosztuje kawa na mieście? Średnio około 6 zł do 8 zł. Wydatek, którego nie zauważysz w swoim portfelu. Dopóki nie odkryjesz, że w poprzednim miesiącu wydałeś ponad 50 zł na tą drobną przyjemność. A dokładając do tego smakołyki i drożdżówki przed pracą kwota rośnie do 150 – 200 zł. Dorzucając do tego kilka razy jedzenie na mieście może się okazać, że wydajesz łącznie ponad 500 zł miesięcznie! Oczywiście, nikt nie każe Ci rezygnować z tych drobnych przyjemności! Chodzi jedynie o świadomość ile miesięcznie wydajesz. W razie potrzeby wiesz gdzie szukać cięć. Byłem mocno zaskoczony odkryciem ile wydaje na pozorne “drobiazgi”.2) Poczujesz jakbyś nagle dostał podwyżkę. Świadomość i planowanie powoduje uczucie kontroli nad swoim życiem. Poza tym widząc gdzie rozchodzą się Twoje pieniądze, może okazać się, że nagle masz w portfelu dodatkową kasę. Nie musisz na koniec miesiąca martwić się – “gdzie ta cała kasa znowu się rozeszła”. Wiesz dokładnie na co prawda, że oszczędzanie nie należy do bardzo łatwych zadań. Jeśli kasa jest w zasięgu ręki – naprawdę łatwo po nią sięgnąć i szybko wydać. Tak też początkowo wyglądały moje próby oszczędzania. Zastosowałem dwie proste sztuczki, które niesamowicie ułatwiły mi nr 1. Najpierw płać do wdrożenia. Ale tylko na początku 🙂 Chodzi o doprowadzenie do sytuacji, w której otrzymując wypłatę, najpierw oszczędzasz. Przed zapłatą rachunków, przyjemnościami i całą resztą. Najpierw płacisz sobie. Odkładasz określoną kwotę. Jak to zrobić? O tym zasada nr 2. Zautomatyzuj i utrudnij sobie konto oszczędnościowe. Bardzo słabo oprocentowane, na szukanie alternatyw przyjdzie czas. Ustawiłem automatyczny przelew z mojego konta, i z konta mojej żony. Dokładnie 20 zł w każdy poniedziałek. Nie jest to duża kwota, przez co “nie boli”. Z drugiej strony w skali miesiąca i roku kwota robi się duża. Środki przelewają się na wspomniane konto oszczędnościowe do którego… nie mam dostępu. Świadomie usunąłem wszystkie możliwe hasła. Aby wyciągnąć tą kasę muszę udać się fizycznie do placówki banku (a specjalnie wybrałem taki, który nie ma placówki w najbliższej okolicy 🙂 ). Dzięki temu nie mam możliwości szybkiej wypłaty środków. W efekcie na mniejsze “nagłe” wydatki znajduje kasę gdzieś indziej. W skarbonce, zapasowym portfelu itd. 160 zł miesięcznie to niecałe 2 000 zł rocznie. Na co mógłbyś wydać taką kwotę? 🙂W tym samym banku mam drugi rachunek na który przelewam środki zaraz po otrzymaniu wypłaty. Dzięki temu, że wypłata środków jest utrudniona, oszczędności są “bezpieczniejsze”. Choć głupio to brzmi – muszę je chronić przed samym sposób oszczędzania ale dużo mniej efektywny w moim przypadku to odkładanie drobniaków z portfela do skarbonki oraz wykorzystanie programu typu mSaver w mBanku, który zaokrągla nasze wydatki do pełnej kwoty, lub przelew np. 2,3% wartości naszych zakupów na konto oszczędnościowe. Metody te mają swoje zalety, ale w moim przypadku trudność w mierzeniu jaka dokładnie zbiera się tam kwota, oraz szybka dostępność powoduje, że pod koniec miesiąca skarbonka jest pusta, a konto mSaver praktyczny sposób na oszczędzanie to… zarabianie. Oczywiście, najlepsza sytuacja to regularne zwiększanie swoich miesięcznych zarobków. Niestety powoduje to też… Wzrost wydatków! Dlatego ja staram się regularnie korzystać z różnych promocji bankowych. Wspominany już mBank wypłaca mi co miesiąc 50 zł w zamian za korzystanie z bezpłatnego konta firmowego (muszę jedynie z tego konta opłacać ZUS). Kwotę tą staram się również odkładać na mniejsze nieplanowane wydatki związane z moją działalnością. Citibank za okazjonalne korzystanie z karty kredytowej raz na 4,5 miesięcy daje mi darmowy bilet do kina (z punktów World). Zawsze to kolejne 50 zł w sposób to oszczędzanie przez… oszczędzanie. Przyglądając się moim rachunkom w budżecie domowym uznałem, że niektóre wydatki mogę bezboleśnie zmniejszyć. Przenosząc telefony do innej sieci, zmieniają taryfę internetu, wykonując jeden telefon do spółdzielni i kilka innych mniejszych cięć bez zmian w standardzie życia dało dodatkowe dodatkowe 100 zł miesięcznie. Wystarczyła tylko ŚWIADOMOŚĆ gdzie idą pieniądze, oraz jednorazowo 4,5 godziny na kilka telefonów i wysłanie 2,3 linki: Michał Szafrański – Marcin Iwuć – Alicja – Michał Pałka – (promocje bankowe)A Ty co sądzisz o oszczędzaniu? Oszczędzasz czy idziesz na żywioł?
Czy zarządzanie budżetem domowym musi być trudne? Pomagam to zorganizować w praktyce! Pobierz wygodne narzędzie do budżetowania!Zarządzanie budżetem jest czynnością, którą każdy z nas musi wykonywać, ale nie każdy robi to dobrze. Pieniądze przeciekają Ci przez palce? Masz problem z gromadzeniem oszczędności? Oto gotowe narzędzie do zarządzania finansami w domu – dzięki niemu analiza wydatków będzie prostsza. No i łatwiej będzie oszczędzaćGromadzenie oszczędności wielu ludziom kojarzy się negatywnie. W końcu oszczędności często oznaczają wyrzeczenia i rezygnację z konsumpcji. Jednak oszczędzanie nie zawsze jest trudne. Nie zawsze jest też również:Święty spokój kierowcy w dobie wysokiej inflacji? Bezcenny. Jak można (spróbować) ograniczyć koszty eksploatacji samochodu? I ile to kosztuje? [NOWOCZEŚNI MOBILNI]Jest plan na wakacje za granicą? Jest też problem: wysokie ceny i słaby złoty. Dwa sposoby, by nie dać się złapać w sidła kursowe [MOŻNA SPRYTNIEJ]Cyberbezpieczeństwo w bankach: technologie przyszłości. Jak zmieni się świat bankowości? [BANK NOWOŚCI]Często się zdarza, że ponosimy jakieś wydatki, których nie potrzebujemy, albo o których nawet nie wiemy! Wydaje Wam się, że nie jadacie na mieście? Tylko czasem jakiś kebab? A co gdyby się okazało, że z takich „czasem” nazbiera się średnio 200 zł miesięcznie? A może macie jakiś abonament, z którego w ogóle nie korzystacie?Gospodarowania pieniędzmi uczymy się już w młodości. Kieszonkowe musi przecież starczyć na cały miesiąc. Teraz dzieci mają już swoje konta w banku, karty płatnicze i cele. Świnka skarbonka to przeszłość. Wraz z wejściem w dorosłość (najczęściej) rosną dochody, ale rosną też wydatki (i stają się bardziej nieprzewidziane). Jak sobie z tym poradzić?Czytaj też: Subskrypcje i abonamenty: już nie tylko rachunki domowe, VOD, gry online i media. Ile miesięcznie wydajemy na subskrybowanie?Zarządzanie budżetem domowym? Ale po co?W 2019 domowe w Polsce wydawały przeciętnie 68,8% swoich dochodów. Bogatsze gospodarstwa domowe generalnie oszczędzały więcej. Szczególnie trudna była sytuacja najbiedniejszych 20% gospodarstw domowych, które zmuszone były korzystać z oszczędności lub zobowiązań w celu finansowania wydatków, bo wydawały więcej niż zarabiały. Dobra wiadomość jest taka, że udział wydatków w dochodach od długiego czasu systematycznie spada (w 2004 r. wydawaliśmy aż 95,4% dochodów!).Czy to wystarczające kwoty? Wszystko zależy od sytuacji. Inne oszczędności będą możliwe do osiągnięcia przez pracującego, młodego singla posiadającego własne mieszkanie, a inne dla rodziców z dwójką małych dzieci. Jeszcze inne dla bezdzietnego małżeństwa emerytów. Generalnie wskazane jest posiadanie oszczędności i (długoterminowo) wydawanie mniej niż się zarabia. Maciek Samcik uważa, że bezpiecznie jest posiadać zaoszczędzone co najmniej trzymiesięczne zarobki (a najlepiej półroczne).Nie o to chodzi, żeby skąpo żyć, oszczędzać każdą złotówkę i odmawiać sobie spełniania marzeń. Czasem trzeba pojechać na wakacje, kupić sobie zegarek, zjeść sushi, czy iść do kina. Bez przyjemności w życiu można zwariować! Zaspokajanie potrzeb jest konieczne dla naszego rozwoju osobistego. Wskazane jest jednak, aby nasze dochody przewyższały nasze krokiem do poprawnego zarządzania finansami jest skrupulatne spisywanie i kategoryzowanie dochodów i wydatków. Nie będę ukrywać – najważniejsza jest systematyczność. Nasza pamięć jest ulotna, a więc wydatki i przychody powinniśmy zapisywać nie rzadziej niż raz na 2-3 ze sposobów jest wyrobienie sobie wieczornego nawyku uzupełniania tabelek (wbrew pozorom nie trwa to tak długo – o czym poniżej). Ważne jest też zbieranie paragonów, szczególnie ze sklepów, w których płacimy gotówką. Nasze dochody są w miarę regularne, ale miesięcznie ponosimy kilkadziesiąt, a nawet kilkaset wydatków i można się w nich też: Co robić z pieniędzmi, gdy koronawirus atakuje gospodarkę? Kupować akcje, złoto, waluty obce, nieruchomości? A może… nic?Co z tego będę miał? Jakie oszczędności da się zgromadzić?Celem zarządzania budżetem powinno być zwiększanie swoich oszczędności. Zapisując i analizując wszystkie wydatki w gospodarstwie domowym będziemy w stanie ograniczyć te zupełnie zbędne, a dodatkowe środki przeznaczyć na oszczędności. Drugim krokiem poprawnego zarządzania budżetem jest więc analiza wydatków (dochodów oczywiście też, ale w tym miejscu skupiamy się na wydatkach).Przy analizie wydatków warto wziąć pod uwagę, że część z nich jest wielomiesięczna i dlatego najlepiej zarządzać swoim budżetem w ujęciu miesięcznym i rocznym. Na wakacje jeździmy góra kilka razy w roku; samochód, dom, czy mieszkanie ubezpieczamy raz na rok; a sprzęt wymieniamy nawet raz na kilka wydatki najlepiej wyglądają w przeliczeniu na jeden miesiąc – jeżeli ubezpieczenie samochodu kosztuje nas 1 200 zł, to miesięcznie wydajemy na nie 100 zł., nawet jeżeli przez jedenaście miesięcy w rubryce wydatki mamy 0 zł. Nauka takiego myślenia i podejścia jest bardzo ważna w kontekście zwiększenia naszych polecam podzielić swoje przychody na trzy cele:bieżące wydatki;oszczędności emerytalne;oszczędności na większe zachcianki i wydatki, to wszystkie nasze wydatki, które ponosimy w danym miesiącu (planowane i nieplanowane, większe i mniejsze). Po prostu – jeżeli za coś płacimy, to jest to naszym wydatkiem. Jeżeli w danym miesiącu te wydatki przekraczają dochody, to finansujemy je z oszczędności lub z emerytalne zbieramy na naszą przyszłą emeryturę i powinny one być nie do ruszenia. Dobrze jest przeznaczać na nie stały procent swoich dochodów, np. 5% co miesiąc. Najlepiej za nie regularnie kupować akcje lub fundusze inwestycyjne, czy ETF-y (to rada dla osób tolerujących ryzyko) lub wieloletnie obligacje skarbowe i zapomnieć o naprawdę wyjątkowymi sytuacjami (np. leczenie choroby zagrażającej życiu) nie korzystamy z tych pieniędzy aż do emerytury. W momencie osiągnięcia wieku emerytalnego decydujemy o ich na większe zachcianki i problemy są tym, co nam zostanie po odjęciu dwóch powyższych kategorii. Powinny mieć określone minimum (np. 20% dochodów co miesiąc), ale nie warto ich ograniczać. Jeżeli w danym miesiącu wydamy tylko 55% dochodów, to cała reszta powinna tutaj oszczędności powinny być ulokowane w sposób łatwy do upłynnienia (lokaty, konta oszczędnościowe, waluty obce). Jeżeli zbierze się nam spora kwota, przewyższająca półroczne dochody, to resztę możemy zainwestować długoterminowo. Z tych oszczędności finansujemy też wszystkie wydatki bieżące przekraczające nasze dochody (np. wakacje).Procenty oczywiście trzeba dostosować do swojej sytuacji materialnej. Nawet niezamożne rodziny mogą gdzieś zaoszczędzić na swoich wydatkach. Zawsze się znajdzie jakaś możliwość (tańszy abonament telefoniczny, przeniesienie gazu i prądu do jednego dostawcy, polowanie na promocje, rezygnacja z nieużywanych usług, kupno maszynki zamiast wizyty u fryzjera, itd.).Osobiście znam ludzi plącących 50 zł i 25 zł miesięcznie za dokładnie ten sam abonament telefoniczny (nawet w tej samej sieci). Po prostu jeden wynegocjował lepsze warunki, albo skorzystał z promocji. Rocznie to aż 300 zł oszczędności! Można też poszukać dodatkowych bonusów (na przykład w bankach) i w całości przeznaczyć je na dla zapominalskich, leniwych lub po prostu ambitnych czytelników!Jeżeli przed zarządzaniem domowymi finansami, restrukturyzacją wydatków i gromadzeniem oszczędności powstrzymuje Was brak czasu lub umiejętności na stworzenie odpowiedniego arkusza w Excelu, to ta wymówka właśnie Wam odpada. Specjalnie dla naszych czytelników stworzyliśmy budżet domowy w arkuszu kalkulacyjnym razem z makrami ułatwiającymi korzystanie z i ściągnij nasz autorski organizer domowych finansów – zarządzanie budżetem stanie się prostsze!Działa on bardzo prosto: w zakładce z danym miesiącem klikamy przycisk „dodaj koszt”, a następnie podążamy za wskazówkami (podajemy datę, kwotę, ewentualnie komentarz). Reszta uzupełni się sama. Ponadto raz w miesiącu (lub częściej) dopisujemy swoje przychody w odpowiednie rubryki. W razie wątpliwości zawsze można nacisnąć przycisk „Instrukcja”.Po zakończeniu miesiąca warto przeanalizować swoje wydatki, zastanowić się, czy są wśród nich jakieś nie-niezbędne i poszukać miejsc, w których moglibyśmy je ograniczyć. Pamiętajcie, że nawet z zarobkami znacznie przewyższającymi wydatki warto szukać dodatkowych oszczędności, bo te mogą się przydać w przyszłości. Nie od razu będzie to oznaczać rezygnację z zachcianek – czasem wystarczy nie marnować lub to samo kupić pliku jest też zakładka zbiorcza, w której nasze dane się sumują. Widzimy średnie miesięczne wydatki w danej kategorii i łatwiej znaleźć słabe punkty. Możemy sobie tam też ustalić limity, a arkusz poinformuje nas, ile nam brakuje do ich spełnienia lub pochwali za dobrą realizację planu. W zakładce zbiorczej widzimy też, ile zaoszczędziliśmy w danym miesiącu oraz możemy raz na jakiś czas zaktualizować nasz stan celem prowadzenia budżetu finansów osobistych powinno być oczywiście gromadzenie oszczędności. Idealnie byłoby oszczędzać regularnie i co miesiąc odkładać jakaś kwotę. Rozumiem jednak, że tak się nie da – w roku zdarzają się po prostu miesiące z większymi wydatkami (np. wakacyjne). Dlatego za cel najlepiej sobie przyjąć roczne od stycznia do grudnia zaoszczędzimy jakąś sensowną kwotę, to rok można uznać za udany. Warto też reagować na bieżąco. Jeżeli dany miesiąc kończymy na minusie, to starajmy się kolejny zakończyć dodatnim wynikiem. Dotyczy to też poszczególnych kategorii. W zeszłym miesiącu za dużo wydaliśmy na ubrania i restauracje? Spróbujmy to ograniczyć, aby średnie wydatki nie były zbyt staraliśmy się przygotować tak, aby był jak najbardziej uniwersalny, ale oczywiście każdy z nas jest inny. Powinien on jednak pomóc Wam w organizacji domowego budżetu, a w przyszłości może sami stworzycie swój własny, lepszy wskazówek na koniec:warto rozpocząć od pierwszego dnia najbliższego miesiąca, aby mieć pełny obraz miesięcznych wydatków;bądźcie uczciwi i wpisujcie każdy wydatek zgodnie z prawdą (prawda czasem boli, ale to informacja dla Was, gdzie można szukać oszczędności);arkusz nie jest zabezpieczony – bardziej „techniczni” czytelnicy mogą go sobie dowolnie modyfikować formułami i makrami;część zakupów może pasować do kilku kategorii – zawsze starajcie się je dopasować do najbardziej odpowiedniej i zawsze w ten sam sposób;warto zahasłować arkusz dla bezpieczeństwa danych. Szczególnie, gdy z komputera korzysta więcej jeszcze go nie masz, to ściągnij nasz autorski organizer domowych finansów – zarządzanie budżetem stanie się prostsze!zdjęcie tytułowe: PixaBay
Chcesz zapanować nad swoimi finansami osobistymi. Jesteś zmotywowana, dlatego sukcesywnie zgłębiasz wiedzę na ten temat. Czytasz różne poradniki i podpatrujesz na blogach finansowych, jak inni podchodzą do tego tematu. Jakie rekomendacje dotyczące oszczędzania dają ci najlepsi, uważani za prawdziwych ekspertów. I z każdym kolejnym dniem Twoja motywacja gaśnie i w efekcie wszystko zostaje po staremu. Dlaczego? Prawdopodobnie przyczyna jest prozaiczna. Nie każdy chce i lubi prowadzić budżet domowy i Ty należysz właśnie do tego grona. Jak wydawać pieniądze w sposób racjonalny bez konieczności prowadzenia domowego budżetu? Jak przestać traktować oszczędzanie jako zło konieczne i pasmo wyrzeczeń? Dzisiaj dowiesz się, jak oszczędzać bez budżetu 😉 Prowadzenie budżetu domowego – panaceum na wszelkie zło? Czy to jedyny sposób na oszczędzanie?Nie ma co ukrywać: prowadzenie budżetu domowego to nie jest pasjonująca czynność. Raczej nie siada się do niego z zapałem i podekscytowaniem. Jeśli nie ma się dostatecznie dużo determinacji, pewnie szybko znudzimy się budżetu domowego to zajęcie rutynowe i dość monotonne. I co tu dużo kryć: zabiera też nieco czasu. Niezależnie od tego, czy do budżetu siada się codziennie, raz w tygodniu czy raz w miesiącu. A już zwłaszcza, gdy na głowie ma się jeszcze ogarnięcie domu i dzieciaków po pracy. Im mniejsze, tym większej wymagają wszak od rodziców atencji. I weź tu po całym dniu w korpo, spędzonym na siedzeniu przed monitorem, wykrzesaj z siebie odrobinę chęci, by także w domu uruchomić komputer na dodatkowe pół godziny… Albo i domowy to nie tylko prowadzenie ewidencji finansowej. Tu nie chodzi tylko o skrupulatne notowanie wszystkich wydatków i przychodów. W grę wchodzi planowanie, pilnowanie, by nie przekroczyć założonych limitów, budowanie poduszki finansowej, regularne oszczędzanie, sprawdzanie korzystnych ofert w bankach, by móc w założonym tempie pomnażać oszczędności budżetu domowego wymaga także jeszcze jednego: umiejętności ograniczania się i eliminacji tzw. czarnych dziur w budżecie. Umiejętności rezygnowania z zachcianek. I tu zaczynają się schody.“Nie prowadzę budżetu domowego, czuję się z tym źle!”Pomiędzy oszczędzaniem a skąpstwem jest duża różnica, której nie będę poświęcać tutaj prowadzeniu budżetu domowego, jego ocenie i eliminacji niepotrzebnych wydatków nie chodzi o to, by wiecznie sobie wszystkiego przeciwnie, warto od czasu do czasu zrobić sobie “dzień oszusta“, kiedy nie będziemy się aż tak pilnować z wydatkami (byleby nie przepuścić w ten sposób całej pensji…).Jednak nie każdy lubi prowadzić budżet domowy, nie każdy ma do tego warunki w domu i najzwyczajniej w świecie – nie każdy chce to osoby, które z każdej strony bombardowane są przekazem, że skoro nie prowadzą domowego budżetu, to nie ogarniają swoich finansów jak należy i efektywne oszczędzanie jest poza ich zasięgiem, często czują się gorsze. Czują, że przede wszystkim, dopada je poczucie winy.“Kurcze, czy na pewno mogę sobie pozwolić na te nowe spodnie? Czy nie za dużo wydaję na ubrania?”“Cholera, kolejna kolacja na mieście… Za często sobie na to pozwalam, jestem do kitu…”“Znowu niezaplanowany wydatek… Czort z tym. Nie ma dla mnie ratunku.”Znasz może te uczucie i nękają Cię podobne myśli? Masz poczucie winy, że nie robisz tego, co finansowi guru doradzają na każdym kroku?Pocieszę cię: być może nie musisz wcale prowadzić tego całego budżetu domowego i niepotrzebnie się oszczędzać bez budżetu – czy każdy musi prowadzić budżet domowy?Otóż nie, nie każdy. Tak na szybko wymienię sytuacje, kiedy możesz sobie prowadzenie takiego budżetu domowego odpuścić:Nie masz problemów finansowych – Twoja sytuacja finansowa jest stabilna. Nie posiadasz żadnych długów i może nie zarabiasz najwięcej, ale nigdy nie brakuje Ci na opłacenie rachunków. Ba! Nieregularnie, bo nieregularnie, ale jednak jesteś w stanie sobie odłożyć jakieś kwoty na rachunek oszczędnościowy. I nie wydajesz pieniędzy na “głupoty”.Kiedyś prowadziłaś budżet domowy i wyrobiłaś w sobie zdrowe nawyki finansowe. Osiągnęłaś założone cele finansowe, co miesiąc odkładasz stałą kwotę oszczędności. Oszczędzanie jest dla Ciebie naturalnym odruchem. To weszło Ci w krew. Dziś zarabiasz znacznie więcej, niż kiedy rozpoczynałaś swoją przygodę z budżetem, jednak woda sodowa nie uderzyła Ci do głowy. Wystarczy Ci rzut oka na saldo w banku, by wiedzieć, że musisz przystopować z wydatkami. Albo że możesz sobie pozwolić na kolejne “małe szaleństwo”.Wystarcza Ci raport managera finansów w Twoim koncie bankowym. Co prawda nie zarejestruje on Twoich płatności gotówkowych, ale jeśli płacisz głównie kartą, to taka aplikacja oferowana do konta bankowego doskonale pozwoli Ci trzymać kasę w ryzach. Nawet jeśli przypisze jakiś wydatek do innej kategorii, daje Ci to pewien ogląd masz aktualnie warunków “mentalnych” do prowadzenia budżetu domowego. Trójka małych dzieci na głowie, w tle sprawa rozwodowa i wyrabianie nadgodzin w pracy. Odpuść sobie dodatkowy obowiązek i wysysacz energii, jeśli widzisz, że finansowo nie jest u Ciebie w tej chwili aż tak źle, a co miesiąc zostaje Ci jakaś nadwyżka. Jeśli porwiesz się na regularne prowadzenie budżetu wbrew swoim możliwościom czasowym i psychicznym, jedyne co może Ciebie spotkać, to rozczarowanie i frustracja. Poczekaj, aż Twoja sytuacja życiowa się uspokoi i poczujesz, że faktycznie jesteś na to gotowa i chcesz poświęcić na to już zbudowane solidne zabezpieczenie finansowe. Jesteś dumna ze swojej finansowej poduszki bezpieczeństwa – kapitał gromadziłaś przez lata. Jednocześnie wszelkie większe wydatki masz już za sobą (samochód, mieszkanie, podróż dookoła świata – sama wiesz, co było dla Ciebie dużym celem finansowym). I wiesz, że tych pieniędzy nie tykasz, choćby naszła Ciebie chętka na nie wiadomo jaką ekstrawagancję.“Po prostu nie chce mi się prowadzić tego całego budżetu domowego…”No cóż – to też jakiś argument. Nic na siłę. Jednak jeśli z jednej strony masz niechęć do budżetu domowego, a z drugiej jednak chcesz jakoś panować nad swoimi finansami, bo masz wyrzuty sumienia, że nic w tym temacie nie robisz i w końcu to się na Tobie zemści – ułatw sobie życie poniższymi wydawać pieniądze w sposób racjonalny, bez prowadzenia budżetu domowego, praktykując oszczędzanie przy okazji?Najpierw płać sobie. Ustaw zlecenie stałego przelewu na konto oszczędnościowe. Niech to będzie i 50 zł co miesiąc. Nawet nie będziesz musiała o tym myśleć. Zadzieje się samo. Jak za kilka lat w kryzysowej sytuacji odkryjesz ten rachunek i zgromadzony na nim kapitał, potraktujesz to jako najlepszy prezent, jaki sobie sprawiłaś 😉Od razu po otrzymaniu wynagrodzenia wydziel ze swojej pensji środki, z których wydawania nikomu nie musisz się spowiadać. Umów się sama ze sobą, że co miesiąc będzie to stała kwota. W ten sposób nie naruszysz pozostałych środków i nie wpadniesz w panikę, że “pod koniec pieniędzy zostało mi tak dużo miesiąca”. Masz tutaj do wyboru dwie drogi działania:Przelej te środki na oddzielne konto, do którego masz wyrobioną kartę debetową – lub na kartę przedpłaconą. W tej roli sprawdzi się doskonale choćby Revolut. Za zachcianki płać tylko taką sobie te środki w gotówce. Czyli za zachcianki płać tylko gotówką. Niektórzy twierdzą, że płacenie gotówką może podziałać jak hamulec przed niekontrolowanym wydawaniem pieniędzy. W końcu widzisz, ile pieniędzy wydajesz przy zlecenie stałe dla znanych Ci cyklicznych rachunków. Łatwiej Ci to będzie uporządkować, jeśli płacisz co miesiąc abonament telefoniczny lub raz na pół roku otrzymujesz prognozę opłat za prąd na najbliższe miesiące. Poustawiaj zlecenia tak, by uregulować te płatności zaraz po otrzymaniu wiem – ten ostatni punkt zakrawa na herezję. Tak nie robią prawdziwe “rekiny finansowe”.W końcu w czasie między terminem płatności rachunku a otrzymaniem wynagrodzenia można te pieniądze przesunąć na rachunek oszczędnościowy, by na siebie dodatkowo zarobiły…Ale zakładam, że absolutnie Ci na tym nie zależy. Nie masz czasu tego pilnować podobnie jak prowadzić budżetu domowego. Twoim celem jest po prostu sprawienie, że nie wydasz całej kasy na pierdoły, podczas gdy na ważnych rachunkach tworzy Ci się dług. Takiego scenariusza się tu trzymamy, stąd taka moja dobra rada 😉Powyższa lista to drobne zmiany w nawykach. Dadzą Ci one poczucie, że jednak robisz coś dla swoich finansów, że Twoje oszczędzanie “dzieje się samo” i nie zaprzątasz sobie nim głowy. A to wszystko mimo tego, że nie przesiadujesz nad analizowaniem domowego budżetu. Pozwolą także uspokoić wyrzuty sumienia. A kto wie… Może za jakiś czas poczujesz jednak, że dokładniejsze zgłębienie własnych finansów to niegłupi pomysł? Jeśli tak, to zajrzyj do pakietu oszczędnościowego. Być może mój szablon domowego budżetu okaże się tym, czego szukasz 😉Podobał Ci się ten wpis? Uważasz go za przydatny? Będzie mi niezmiernie miło, jeśli podzielisz się nim ze znajomymi! Możesz też polubić Kobiece Finanse na Facebooku, zaobserwować mnie na Instagramie lub śledzić na Twitterze! Wtedy zawsze będziesz na bieżąco z nowymi wpisami, ciekawostkami, wartymi odnotowania wydarzeniami i poradami 🙂
mój budżet gdzie oszczędzać odpowiedzi